Garnizon Gdańsk

Feldfebel

Patrol milicji stanowej zaginął na pograniczu. W jego poszukiwaniu wysłano kolejny,
niewielki jak na tak rozległe okolice. Po kilku dniach marszu pozostała garstka. Kilku żołnierzy kontynentalnych, zabłąkany Francuz i miejscowy milicjant. Zapasy żywności targały ze sobą dwie kolonistki, w tym żona jednego z zaginionych. Na szlaku znajdywali szczątki poprzedników, gdzieś resztki kręgosłupa, gdzie indziej dopalone pozostałości farmy. Jedna ze ścieżek doprowadziła ich nawet do opuszczonej indiańskiej wioski, gdzie jednak nie zastali żywego ducha. Jedynie resztki biesiady świadczyły o tym, ze ktoś był tutaj poprzedniej nocy. Im głębiej zanurzali się w leśną otchłań tym bardziej czuli się przez nią wciągani...

http://www.prusy1807.fora.pl/viewimage.php?i=827